Żyjemy w zaawansowanym technologicznie społeczeństwie. Dostęp do wiedzy jest łatwy jak nigdy dotąd. Łączy nas sieć, przestrzeń wypełniona informacjami i interpretacjami, gdzie każdy może dodać coś od siebie. Możemy uczyć się wszędzie, w każdej chwili, na dowolne sposoby. A jednak mentalnie i emocjonalnie nie nadążamy za zmianami cywilizacyjnymi. W obszarze edukacji funkcjonujemy w świecie mitów i wyobrażeń, które nie pozwalają na pełny rozwój naszych dzieci.

Po pierwsze wierzymy, że uczenie musi być oparte na przymusie, na urabianiu za pomocą jednokierunkowego przekazu, a jego celem jest przemienienie uczniów w istoty inne niż w momencie startu (czytaj: bardziej posłuszne), czyli de facto przełamanie ich osobowości.

Po drugie uznajemy, że uczenie musi opierać się na uniformizacji, na obrabianiu uczniów według jednolitej matrycy; jednolitych standardów jakości; jednolitych, przysłanych z góry, instrukcji i programów.

Po trzecie towarzyszy nam przeświadczenie, że uczenie musi opierać się na na walce o cyferki, na wyścigach chomików w klatkach, gdzie świadectwem sukcesu jest wysoka pozycja w sztucznym rankingu oraz nagroda w postaci kolorowego papierka.

Warto zastanowić się nad sensownością takich czynów. Komu one służą? Czy istotnie naszym dzieciom? Jak wyglądałby świat, gdyby zamiast przerabiać młodych ludzi na taśmie — pozwolilibyśmy im wzrastać w atmosferze autentyczności i odpowiedzialności za siebie?

Zamiast drogi przymusu, uniformizacji i rywalizacji proponuję drogę wolności, wielości i wymiany. Nie potrzebujemy edukacji przeznaczonej dla robotów, którym złamano charakter. Potrzebujemy edukacji, która pomoże ludziom stać się podmiotami:

a) autonomicznymi (dokonującymi suwerennych wyborów, potrafiącymi realizować siebie bez nakazów, tworzącymi własne przestrzenie do wyrażania się);

b) dostrzegającymi wielość dróg do rozwoju (potrafiącymi odkryć i docenić niepowtarzalność swoją i innych ludzi);

c) otwartymi na współpracę (potrafiącymi otwarcie się komunikować, współdziałać w zespołach, rozwiązywać konflikty, włączać się w działanie wspólnoty, której są częścią).

Potrzebujemy edukacji autonomicznej, różnorodnej, otwartej na eksperymenty. Jej celem powinno być przede wszystkim wspieranie młodych ludzi w rozwoju, aby pomóc im stać się spełnionymi dorosłymi: znającymi swoje mocne strony i potrafiącymi je wykorzystać, realizującymi się poprzez dobrowolne działania społeczne. Jestem przekonany, że kluczem do takiej edukacji są relacje, jakie uczący się nawiązuje ze sobą i z innymi.

Niniejsza książka jest zapisem kilku myśli na powyższe tematy. Mam nadzieję, że weźmiecie z niej coś ważnego dla siebie.